sobota, 26 października 2013

Prolog

,,To tak, jakbyś krzyczał,
ale nikt Cię nie słyszy.
Czujesz się zawstydzony,
że ktoś może być tak ważny,
że bez niego jesteś nikim.
Nikt nigdy nie zrozumie, jak bardzo to boli.
Czujesz się tak beznadziejnie,
ale nic nie może Cię ocalić.
A kiedy jest już po wszystkim,
niemal pragniesz, żeby te wszystkie złe rzeczy powróciły,
bo razem z nimi przyjdą też dobre.''- Rihanna - We Found Love

 Znasz to uczucie, kiedy nie możesz znaleźć dla siebie miejsca, uciekasz przed samym sobą? Swoimi uczuciami.
Robimy krok naprzód, ale ja wciąż czuję, że jestem trzy do tyłu. 
Powoli mnie zabijasz. 
Nieświadomie przejmujesz nade mną władzę. Za każdym razem kiedy wplatasz swoje palce w moje włosy delikatnie całując po szyi, powoli skradasz po kawałku mojej duszy. 
Szepcząc wszystkie te słodkie słowa czuję na sobie Twój ciepły oddech, który paraliżuje cały mój organizm, odbiera wszelkie zdrowe zmysły. Łagodne spojrzenie zielonych oczu wywołuje wywołuje palpitacje serca, a każda sekunda bez Ciebie tworzy w mojej głowie chaos. Z każdą chwilą większy.
Jesteś obok, czuję jak bije Ci serce. Mimo to włada mną strach. Boję się tego, że zamknę oczy, a Ciebie już tu nie będzie. Nieważne jak bardzo byś mnie kochał, zawsze będziesz znaczyć dla mnie więcej. 
Zawsze będę kochać Cię mocniej.
Mocniej niż ktokolwiek jest w stanie pokochać kogokolwiek. 
To szaleństwo.
Nigdy nie myślałam, jak bardzo można uzależnić się od drugiej osoby. 
I nigdy nie sądziłam, że odwzajemniona miłość potrafi ranić.
Czyż miłość nie powinna dodawać skrzydeł, sprawiać że będziesz chciał żyć jak najdłużej się da i o jeden dzień więcej? Paradoksy. 
Gdyby było inaczej nie byłoby mnie tutaj. 
Nie siedziałabym o 1:47 na ławce nad jeziorem. 
Nie krztusiłabym się łzami.
Nie nienawidziłabym Cię za to jak bardzo Cię kocham.

*
 Mocny podmuch wiatru szarpał włosami Alison i przysłonił jej błękitne, załzawione oczy. Po rumianym policzku blondynki spłynęły słone łzy. To niesamowite jak mali i bezbronni jesteśmy kiedy trafi nas strzała amora. Silniejszy powiew wiatru sprawił, że na ciele dziewczyny pojawiła się gęsia skórka. Być może dlatego, że tak beznadziejnie się czuła. A może dlatego, że zapomniała kurtki. Zresztą, kto myśli o swoim zdrowiu, kiedy cały świat wali mu się na głowę? 
 Nagle poczuła delikatny dotyk na ramieniu. Niepewnie się odwróciła i ujrzała Cassie. Spojrzała na nią i bez słowa przytuliła.
-Chodź kochanie, idziemy do domu. Nie pozwolę ci już dłużej tu zmarznąć.

6 komentarzy:

  1. ciekawie się zapowiada. Czekam na 1 rozdział ;) @Marysia11_11

    OdpowiedzUsuń
  2. ZAWSZE JAKO OSTATNIA MUSZE DOSTAĆ LINK :// CZUJE SIE SMUTNO ://

    ALE WIESZ PIKOLOBENO I TE SPRAWY.
    TAK MA BYĆ WSZYSTKO ŁADNIE PIĘKNIE ALE TY TO WIESZ.

    PAMIĘTAJ, ŻE JAKO TWÓJ MENADŻER BIORĘ 60% ZYSKU ZA TE OPOWIADANIE!!!

    DZIĘKUJE, KAJUSZ
    POZDRAWIAM CIEPLUTKO

    OdpowiedzUsuń
  3. Ciekawy początek, mało w nim zdradzasz co mi się podoba. Jestem wtedy bardziej zainteresowana tym co ma się stać dalej. Osobiście wolę jak opowiadanie jest pisane w pierwszej osobie, ale to, że piszesz w trzeciej mi nie przeszkadza. Uroczy prolog i bardzo chętnie poczytam dalszą część x Nie jestem dobra w długich komentarzach, ale tyle udało mi się wyskrobać x Bohaterowie też mi się podobają :)) x @JMSster

    OdpowiedzUsuń
  4. bardzo ciekawy początek, życzę weny. no i czekam bardzo na pierwszy rozdział. anczelinkaOffic

    OdpowiedzUsuń
  5. jprdl dodawaj pierwszy rozdział karina!!!! ubgsdhyguysdughysdhgy
    @forcuties

    OdpowiedzUsuń
  6. o matko to takie wdefrgftfcxdsz aż się wzruszyłam :(

    OdpowiedzUsuń

Obserwatorzy